Chyba miałem za duże oczekiwania po trzeciej części pajączka. No way home był zdecydowanie lepszym filmem, moim zdaniem Eternals również przebija z łatwością tę część Doktorka Dziwago. Tak, wiem, Eternals ma swoją łatkę "jednego z najgorszych filmów marvela", ale nie zgadzam się z nią, w moim odczuciu był to dobry film, w zupełnie innym stylu niż poprzednie marvele.
Moje przemyślenia odnośnie drugiej części dr Strange poniżej.
1. Film wydaje się za krótki, w pewnych momentach widać głupie skróty fabularne, przez co cierpi rytm filmu.
2. W filmie ciągle się coś dzieje, wybuchy, pościgi, fabuła gna na złamanie karku, w rezultacie czego czuć wręcz przesyt, sporo przekombinowania.
3. Przez 3/4 filmu drążymy wątek odzyskania księgi zaklęć, której zawartość ma uratować świat, tylko po to aby chwilę po jej odnalezieniu i zniszczeniu stwierdzić, że jednak nie jest potrzebna, a cały konflikt rozwiązywany jest poprzez miłość i "odkupienie" Wandy. Strange się nawet zbytnio nie przejął jej zniszczeniem.
4. Pojawienie się Illuminati teoretycznie spoko, fajnie że był John Krasinski i Patrick Stewart (imo jedyne dwie dobrze zrealizowane aktorsko i scenariuszowo postacie w tej grupie), ale zrobili z nich grupę zadufanych gamoni, którzy nie byli w stanie dopuścić do wiadomości, że hej, osoba władająca najpotężniejszą magią w tym uniwersum może jednak stanowić problem, którego nie powinniśmy lekceważyć. Aktorsko moim zdaniem tutaj też jest problem. Tak jak nigdy nie miałem problemu z Hayley Atwell grającą Peggy Carter, tak w filmowym wydaniu jako Captain America wypada moim zdaniem bardzo przeciętnie. Ten plecak odrzutowy to po co? xD. W what if jej postać była dużo lepsza. Aktorka grająca Captain Marvel też drewno.
5. Motyw z nauką kontrolowania mocy przez Chavez w 5 sekund też wybitnie oklepany. Uwierz w siebie a będzie ci dane.
6. Próba rozbicia tej klatki w której była Chavez przy użyciu gaśnicy to chyba najbardziej absurdalna scena w tym filmie.
7. W przypadku tego filmu mieliśmy też chyba najgorszy trailer patrząc z perspektywy osoby, która obejrzała już film. Liczyłem że będzie jakiś plottwist, ale nie, widz wie praktycznie wszystko z samego trailera, nie do tego nas Marvel przyzwyczaił.
8. O ile do CGI nie mogę się ogólnie przyczepić, tak to trzecie oko moim zdaniem wyglądało bardzo słabo w każdej scenie, w którym się pojawiało.
Jeżeli chodzi o plusy to mogę pochwalić klimat w niektórych scenach (szczególnie w sekwencji w "zniszczonym" uniwersum, ale to nadal nie jest blisko ani thrillera, ani tym bardziej horroru, a szkoda, bo liczyłem że ten film będzie bardziej zmierzał w tę stronę. Wanda z tego uniwersum na pewno przeżyła i nie zdziwię się jak pojawi się na którymś etapie w Agatha: House of Harkness. Chyba lepszej okazji nie będzie do wprowadzenia wątku bycia mentorką i nauczycielką dla Wandy.