Wie ktoś może z was czy będą ekranizacje? Interesuje się ktoś z was? UWAGA!!! W linkach znajdują się treści zdradzające fabuł e powieści.
http://pl.wikipedia.org/wiki/2061:_Odyseja_kosmiczna
http://pl.wikipedia.org/wiki/3001:_Odyseja_kosmiczna_-_finał
Metro Goldwyn Mayer zamiast kręcić Hobbity i inne takie gnioty mógłby wreszcie się tym zająć. No właśnie i dlaczego New Line Cinema nie kręciła Hobbita?
To byłoby coś, gdyby oczywiście nie spiep..no scenariusza. Bo niestety ale- (WSTAJĘ) panu Scott'owi (SIADAM), osobiście już dziękuję i życzę udanej emerytury.
Do "Hobbita" bym się nie przyczepiała. Fantasy i SF to kompletnie inny gatunek i wtrynianie do dyskusji absurdalnego Prometeusza (WSTAJĘ) Sott'a (SIADAM) uważam za nie tyle głupie, co kompletnie oderwane od inteligentnej klasyfikacji obrazów kinomatografii.
Ale te dwie części Odyseji Kosmicznej mogliby nakręcić. I jeszcze jedno. Pokaż mi jeden film Science Fiction najwcześniejszy który byłby dobry. Ale najwcześniejszy. A nie sprzed 10 lat. Avatar też nie był ideałem.
"Moon" Duncana Jones'a z 2009
Co do ekranizacji tych powieści, czytałem gdzieś o tym. Nikt się nie chce za to wziąć bo same książki są kiepskie, a w każdym razie nie dorównują pierwszej części (nawiasem mówiąc to Kubrick pomagał trochę przy jej pisaniu). Już druga ekranizacja nie przyniosła takich rezultatów (artystycznych i finansowych) jak film Kubricka, więc zwyczajnie producenci mają stracha, że film się nie zwróci. Zresztą częściowo mają racje, te ekranizacje po prostu ciągle były by porównywane do pierwszego filmu i raczej nie przebiły by jego legendy.
No i trzebabyoby jeszcze dodać fakt że, Jowisz zmienił się w gwiazdę. A to byłoby strasznie głupie. Ale nie zgodzę się Odyseja Kosmiczna ma całą rzeszę fanów w tym mnie. Myślę że rok 2000 byłby najbardziej odpowiedni do nakręcenia 3 częśći a 2016 do części 4.
"Moon" czyli ten film o klonach pracujących w koparkach na księżycu z 3 letnim okresem życia i pamięcią swego twórcy? No nie wiem. W sumie tylko jeden aktor. Maszyny raczej nie przekonują żeby działo się to na Księżycu.
Biorąc pod uwagę minimalizm wszystkiego (środki na produkcję, efekty specjalne, obsada aktorska, czas trwania zdjęć itp. itd) to jest to jeden lepszych filmów s-f, gdzie dodatkowo forma nie przewyższa treści (tak było np. w Avatarze). Myślę, że Ducan Jones mając do dyspozycji jakiś 20x większy budżet i dobry scenariusz mógłby zrobić najlepszy film s-f ostatnich kilku dekad.
Zgadza się. Ale myślę że "2061: Odyseja kosmiczna" i "3001: Odyseja kosmiczna - finał" nie jest jeszcze stracona. Pozatym w Odyseji Kosmicznej były fantastyczne zdjęcia jak cumowanie tego ruskiego statku do Discavery.
Nie ma czego filmować. "Odyseja kosmiczna: 3001" jest niestety żałosnym zwieńczeniem serii i naprawdę szkoda, że Clarke spłodził coś takiego. Infekowanie komputerowym wirusem komputera obcej cywilizacji, jakim jest monolit, jest godne najwyżej "Dnia niepodległości", a nie uznanego twórcy SF.
A więc monolit okazał się komputerem? Kurna, jestem właśnie na 34-tej stronie "Odysei 2061".