Bardzo udany początek. Żywe, zabawne, motyw Giovanni Ribisi i jego narzeczona prostytutka - przezabawny. Ale z czasem zjeżdża w dół, nuży, ma się go dość, jak główny bohater ma dość dzikiego zachodu. No i zjeżdżamy do poziomu srania do kapelusza i sikającej owcy. Dodatkowa gwiazdka za nawiązanie do "Powrotu do przyszłości" i piosenki/tańca z wąsami. Aha, no i Liam Neeson jest dla mnie zbyt poczciwy, żeby być największym bandytą Dzikiego Zachodu.